Współczesna technologia proponuje nam coraz to nowe rozwiązania, mające na celu ułatwienie nam codziennej pracy i nauki. Jeszcze niedawno nie marzyliśmy nawet o tym, że notatki, które robimy na wykładach, zebraniach i prezentacjach możemy mieć jednocześnie w wersji tradycyjnej i cyfrowej.
Co nam oferuje dziś rynek?
Choćby cyfrowy długopis, nazywany smartpenem, który magicznie przekonwersuje nasze pismo na ekran, umożliwiając jego edycję i integrację z innymi aplikacjami. Na co musimy jednak uważać, korzystając z takiego rozwiązania? Na w miarę wyraźne pismo – jeśli bowiem nasze notatki określić można jako typowe „bazgroły”, system zapewne będzie miał problemy z ich wiernym przetworzeniem. Możemy również przy jednoczesnym zapisie cyfrowym zadbać o nagranie głosowe. Jak działa taki smartpen? Na zasadzie rozpoznawania maleńkich kropek na papierze. Wychwytuje je umiejętnie umieszczona w nim kamera.
Do robienia notatek cyfrowych możemy użyć również innego rozwiązania – smart notebooka. Na rynku znajdziemy obecnie notesy zintegrowane ze smartfonami w taki sposób, ze robiąc zdjęcie poprzez daną aplikację, możemy je zapisać w edytowalnym pliku. Innym rozwiązaniem jest forma notesu, w którym system rozpoznaje pismo poprzez nacisk na papier, przy pomocy specjalistycznej podkładki. Jednak tutaj minusem jest fakt, że gdy podkładka się przesunie, nawet lekko, nastąpi problem z odczytem. Producenci bardzo się starają, by zapewnić nas o zaletach takich rozwiązań, skusić nowoczesnym designem, elegancką formą, a nawet ceną (wspomniane rozwiązania to koszt do kilkuset złotych), jednak wydaje się, że przywiązanie do tradycyjnych form robienia notatek w wersji papierowej, przynajmniej na razie, wciąż wiedzie prym.
Co nam to daje?
Z pewnością możliwości technologiczne takich rozwiązań skuszą niejedną osobę lubiącą pisać na papierze, pracującą w grupie, a więc udostępniającą swoje teksty innym osobom, dziennikarzy (szybka konwersja i zamiana w łatwy do edycji plik). Można bowiem łatwo w końcu połączyć notatki cyfrowe i te robione tradycyjnie. Wykorzystujemy je potem w różny sposób i z różną częstotliwością. Niektóre z nich przechowujemy długo (np. hasła), inne zaś posiadają zdecydowanie krótszy „okres trwałości”.
Można więc rzeczy istotne, jak np. nr kont bankowych, bazy adresów itd. Przechowywać w aplikacji zewnętrznej (np. Evernote), bo jest to wersja bezpieczniejsza, nie grozi nam tu np. choćby zgubienie notesu, czy zeszytu. Jest to też rozwiązanie ekonomiczne, bo notatki możemy robić ręcznie, potem zaś poprawiać je poprzez aplikację, wyrównując tekst, poprawiając tło itp. Bardziej zaawansowana jest natomiast technologia Moleskine, w której notatnik połączony jest sprytnie z długopisem Pen+.
Wszystko więc, co zanotujemy, możemy bardzo sprawnie i szybko przenieść do aplikacji umożliwiającej poprawę, kopiowanie, wysyłkę, posiadającą integrację z innymi aplikacjami, np. kalendarzem Google. Widzicie zatem, że nowoczesne rozwiązania prowadzenia notatek i późniejszego korzystania z nich istnieją i mamy ich coraz szerszy wybór, zarówno pod kątem funkcji, jak i cenowym.